Jak można wpaść na tak krótko do Szwecji? Można, jeśli odwiedzi się ambasadę tego kraju, mieszczącej się przy ul. Bagatela w Warszawie. W czwartek był jej dzień otwarty.
Razem z Pauliną uznałyśmy, że warto się do niej wybrać, zwłaszcza że już w styczniu obie jedziemy tam na Erasmusa (jej!).
Zaczęłyśmy od zwiedzenia części biurowej z przewodnikiem. Najpierw bardzo nudna prezentacja o tym co ambasada robi (ale Panie bardzo się starały, przy jej tworzeniu, dlatego należy im się szacunek ;)). Potem odwiedziny w gabinecie Pana Ambasadora - Staffana Herrstróma (tu powinny być dwie kropeczki nad 'o',ale nie wiem jak je wsadzić w tym blogspotowym edytorze).
Tym punktem wycieczki byłam bardzo mile zaskoczona. Pan Ambasador jest w Polsce od dwóch lat i świetnie mówi w naszym języku. Megasłodkie było to, że okropnie stresował się kiedy mówił. Wcześniej Panie-Przy-Ambasadorowe poinformowały nas żebyśmy zadawali pytania po polsku, bo Herrstróm się do tego wcześniej przygotowywał. Po jego krótkim przemówieniu, goście zadawali pytania, a potem nadszedł czas na zdjęcia. Z całej grupy tylko my je zrobiłyśmy. Cykory :P
(Prywata: Paulina, wsadziłam zdjęcie. Oddychaj.)
(Prywata: Paulina, wsadziłam zdjęcie. Oddychaj.)
A to poniżej to nasze pierwsze zdjęcie na szwedzkiej ziemi. Nie mogę się doczekać momentu, kiedy każde zdjęcie będzie zrobione w tym kraju. Jeszcze pół roku!
Po wizycie w gabinecie, miło spędziłyśmy trochę czasu w ogrodzie Ambasady, gdzie rozdawali kanapki Wasa, bez :( alkoholowy cydr, żelki i mnóstwo materiałów o Szwecji. Pozwoliłam sobie wziąć WSZYSTKIE. Dołączyła też do nas Sara, która również darzy gorącymi uczuciami Szwecję za sprawą ostatniej jej wycieczki do Sztokholmu i tego, że pracuje w ORIfirmie ;)
W międzyczasie udałyśmy się na czytanie poezji szwedzkiego autora. Było bardzo podniośle, a my z Pauliną musiałyśmy gryźć się w języki, żeby nie wybuchnąć śmiechem. To chyba nie dla nas ;)



Oooo powodzenia w Erasmusowaniu, w takim razie wiemy, gdzie pojedziemy w styczniu w odwiedziny ;) PS JAPONKI
OdpowiedzUsuńMoże nie w styczniu bo przez pierwszą połowę semestru będę miała bardzo dużo zajęć, ale już w kwietniu zapraszam bo będę chodziła tylko na zajęcia ze szwedzkiego :) Zacznijcie zbierać kasę bo tam puszka coli kosztuje 5 zł ;)
OdpowiedzUsuńMalinaaaaaaaaaaaaaa! Zdjęcie stóp - ok. Ale to wyżej? nagrabiłaś sobie! :)
OdpowiedzUsuńMiałam nie wstawiać na fejsa. Nie wstawiłam ^^
OdpowiedzUsuńŻadne wytłumaczenie! Co teraz z moją anonimowością...? :p
OdpowiedzUsuńpowiedziałaś kiedyś, że pierwsze zdjęcie na fb będzie zdjęciem ze Szwecji. No i jest ze Szwecji i nawet nie na fb ;)
OdpowiedzUsuńa kto Ci powiedział że jest dzień otwarty w ambasadzie Szweckiej? hę? no kto? :D
OdpowiedzUsuńDzięki, Ola ;)))
OdpowiedzUsuń