Największe szwedzkie i europejskie (poza rosyjskimi) jezioro Wener ma 5 650 km2. Dziewczyny pewnego wieczora wpadły na pomysł wypożyczenia samochodu i objechania właśnie tego jeziora. W końcu mieszkamy w Karlstadzie a to tuż nad nim.
Pierwszego dnia w planach miałyśmy objechanie wschodniej strony. Po odebraniu mini vana (tak, tak mini vana. Minivan i 9 dziewczyn - super pomysł!) i zrobieniu zakupów w ICA wyruszyłyśmy w nasza podróż. Pierwszym przystankiem były śluzy w bardzo małej miejscowości Sjötörp. Jakoś nie podnieca mnie temat śluz ale jak dziewczyny chciały je zobaczyć to czemu nie.
A, tak w ogóle to nasz team był wyjątkowo międzynarodowy, ponieważ do lapońskiej grupy dołączyły dwie Chinki. I dla nich ten wypad był niezapomnianym wydarzeniem pełnym wrażeń i emocji. Pewnie im się podobały te śluzy. Nie jestem pewna, bo nasze Chinki nie mówiły za dużo.
| Niespodziewanie poczułyśmy się jak w Grecji. Dziwny Sjötörp. |
Po szalonej przygodzie ze śluzami, udałyśmy się do największego miasta regionu - Mariestad. Na mapie wyglądało na spore, ale w rzeczywistości było mniejsze od Mińska Mazowieckiego i za dużo ciekawych miejsc nie znalazłyśmy. No oprócz, kawiarni z pysznym brownie ;_;
| W czasie tego wyjazdu odkryłam fakt, że Szwedzi kochają stare amerykańskie auta. |
Po Mariestad nadeszła kolej na zobaczenie prawdziwej szwedzkiej natury. W informacji turystycznej polecono nam Kinekulle. Miejsce na końcu świata, gdzie minivan ledwo mieści się na drodze.
Rzeczywiście warto było tam pojechać. Po raz pierwszy naprawdę uwierzyłam w to, że już koniec szwedzkiej okropnej zimy.
Ostatnim punktem programu była wyspa Kållandsö. Ciekawostka:
Wyspa po szwedzku to "ö".
Na ów wyspie wybudowany został zamek. Ładny, ale my mamy ładniejsze ;)
I na wyspie widziałyśmy łosie! Kolejny szwedzki must see odhaczony!
Po zaliczeniu "ö" rozpoczęła się prawdziwa przygoda. Musiałyśmy bowiem znaleźć nasz domek. Okazało się to wcale nieproste. Zwłaszcza ostatnia część drogi, która była tak wąska, że wydawało się nam, że zaraz wylądujemy w rowie. Jednak totalnie warto było pomęczyć się dla tego widoku:

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz