niedziela, 7 lipca 2013

Harbin cz.2 - Tigery


   Następnego dnia w Harbinie poszliśmy zobaczyć słynnego ligera. To krzyżówka lwa z tygrysem. Podobno ogromny. Podobno, ponieważ było za zimno dla niego i siedział zamknięty w ciepłym budynku. It was soo close. Całe szczęście oprócz ligera, centrum miało o wiele więcej do zaoferowania.



   Na początku wsadzili nas do totalnie zakratowanego autobusu rodem z Shawshank. To wszystko dla bezpieczeństwa bowiem wjechaliśmy do strefy wolnego wybiegu.



   Kolega z Surinamu miał szczęście i usiadł zaraz obok Pani Kierowcy i dzięki czemu mam super zdjęcia. To było jak safari. Tyle że daleko na północy ;) Oprócz tygrysów, które znamy z naszych zoo zobaczyliśmy białe - absolutnie przepiękne!



 


   Po przejażdżce pełnej wrażeń, która trwała zdecydowanie za krótko weszliśmy do systemu takich swoistych tuneli, dzięki którym mogliśmy oglądać z bliska około setki tygrysów.



   Powyżej widać jak chińska rodzina kupiła sobie żywego kurczaka za ok 30zł, przywiązała za nogi do kija i teraz wystawia go, żeby tygrysy mogły go sobie przekąsić. Ot, taka chińska rozrywka.
   Po ok 15minutowej walce kurczaka z przeznaczeniem został on złapany i skonsumowany. Nie wiem gdzie tu jest zabawa.
   Wiem, że można też kupić krowę.



   Oprócz historii z biednym kurakiem, wypad do Tajgerowa był świetny. Zobaczenie tylu tych wspaniałych zwierząt w jednym miejscu wywarło na mnie ogromne wrażenie.


P.S. Notki będą pojawiać się co tydzień. Zawsze w niedzielę. Do czytania za tydzień! :)

   







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz